(w odtwarzaczu wybierz utwór numer cztery)
„Vita lacrimis impleta erit potest,
Sed ignis in cordibus semper ardebit,
Carmen de nobis oris not iverit,
In noctis tenebris not tacerit.
Morimus et nascimus denuo.” *
Niebo usłane jest gwiazdami. Każda z tych
pozornie maleńkich, srebrzystych iskier różni się od pozostałych. Niepowtarzalne
i nieregularne. Skrzące się plamy na czerni firmamentu stanowiące jedyne
źródło światła nad uśpionym Londynem.
Przygląda się tym obserwującym go z góry oczom
pełen dziwnej nostalgii. Występ wprowadził jego zmysły w nastrój, który nie
sposób opisać, i z którego nie sposób się
uwolnić. Za każdym razem, gdy zamyka powieki, umysł na nowo odkrywa hipnotyczną
głębię jej spojrzenia, intensywną mieszaninę barw, uderzającą do głowy niczym dobrze
schłodzony alkohol. Nie wie już, czy naprawdę dostrzegł w niej ocean, czy to
jego wyobraźnia nakreśla wyimaginowany schemat rzeczywistości.
Wyciąga srebrną zapalniczkę, której metaliczna
powierzchnia połyskuje w blasku gwiazd. Przez chwilę bawi się nią,
rozpamiętując występ. Jednak kiedy powraca myślami do wzroku wokalistki, nie
potrafi ponownie znieść dreszczu przebiegającego po karku.
Niewielki płomień rozbłyska w ciemności
nocy, rozrywając ją na pół niczym skrzydła nurkującego jastrzębia przecinające
powietrze.
Mocno zaciąga się papierosem, czując jak słodka
woń wędruje powoli do płuc, kojąc zmysły. Filtr smakuje wiśnią tak
nienaturalną, że aż uzależniającą. Dym gęstnieje w mroźnym powietrzu, tworząc
rodzaj szkicu utkanego z szarego pyłu.
Podchodzi
cicho i opiera się o balustradę tuż przy nim. Dostrzega ją dopiero, gdy jej
oddech miesza się z tytoniową zawiesiną, niszcząc wcześniejszy obraz.
Stoi zbyt blisko, czuje ciepło ciała
dziewczyny w miejscu, gdzie stykają się ich ramiona. Choć nie patrzy na nią,
wie, że się mu przygląda.
Unosi dłoń z papierosem do ust, lecz ona
wyjmuje go spomiędzy jego palców. Spogląda na nią zaintrygowany i ponownie
przepada w morskiej głębinie. Tym razem jednak woda nie naciska na ciało, lecz
delikatnie je obmywa, sprawia, że mężczyzna czuje się, jakby nurkował. Wśród
nieodkrytych dotychczas raf. Bez potrzeby oddychania.
Dziewczyna podchodzi bliżej. Odwraca się
do niej przodem. Jej piersi dotykają jego torsu. Oddycha coraz szybciej, a ona
zakłada mu ręce na szyję i szepcze cicho do ucha, wywołując tym ciarki, przebiegające
po plecach mężczyzny.
- Zimno ci?
Nie
czekając na odpowiedź, bierze go za rękę i wyprowadza z tarasu. On o nic nie
pyta, jedynie podąża za nią krętymi schodami w górę budynku. Zimny wiatr kąsa
osłoniętą twarz. Przez mijane, gotyckie okna dostrzega powoli pustoszejącą salę
balową. Ślizga się na oblodzonych stopniach, po których jego przewodniczka
kroczy pewnie.
Docierają do niewielkiego pomieszczenia częściowo
wbudowanego w dach. Ściany są tu oszklone, pokryte witrażami, lecz zdają się być
bardziej wytrzymałe niż przeciętny, ciekły kryształ. Nigdzie nie widać drzwi.
Ona jednak ich nie potrzebuje. Wyjmuje
jedną z większych płyt, i uśmiechając się, wkracza do środka. Nie wiedząc dlaczego
tak jej ufa, schyla się i ostrożnie wchodzi za nią.
Przez kilka krótkich sekund wnętrze stwarza
pozory pustego. Potem dziewczyna kolejno zapala kinkiety. To, co oświetlają wywołuje
w mężczyźnie zachwyt.
Spogląda na ciemnofioletowe kwiaty, których
płatki zdają się błyszczeć w półmroku, na stary gramofon z czereśniowego
drewna, książki, których wytarte już oprawki roztaczają wokół siebie niepowtarzalny,
nostalgiczny klimat, poduszki rozrzucone obok materaca powierzchnię, którego zdobią
wyhaftowane, mitologiczne sceny, abstrakcyjny obraz, przedstawiający wszystko i
nic, zdający się odżywać w półmroku.
Znajdują się w szklarni, jednak tak
niesamowitą widzi pierwszy raz w życiu. Spogląda na dziewczynę, pragnąc usłyszeć
słowa wyjaśnienia, lecz nie musi pytać. Wkładając płytę do gramofonu, odpowiada zupełnie sama, jakby czytała w jego myślach.
-
Mój ojciec wykupił ją dla mnie. Bym miała w Londynie miejsce, w którym mogę
pozwolić rodzić się natchnieniu, swoją małą utopię.
Przygląda się jej oczarowany, obserwuje jak
powoli do niego podchodzi, ściągając marynarkę. Ubranie upada na ziemię, a ona
delikatnie całuje szyję mężczyzny.
-
Żebym mogła pozwolić chwili żyć. I chcę tego. Teraz.
Przyciąga ją do siebie, zaciąga się zapachem jej skóry, wplata palce w krótkie, burgundowe włosy i zachrypniętym głosem szepcze:
Przyciąga ją do siebie, zaciąga się zapachem jej skóry, wplata palce w krótkie, burgundowe włosy i zachrypniętym głosem szepcze:
- Chodź do mnie.
To, co dzieje się później, zdaje się być
snem. Emocje wybuchają w ciasnej przestrzeni, uczucia wirują w zapierającym dech
tańcu namiętności i pożądania. Kończyny przestają się od siebie oddzielać,
tworząc niepowtarzalny obraz, lśniący w
świetle nocy.
Padając na materac, oboje ciężko dyszą. Usta
mężczyzny muskają jej rozgrzaną skórę, zagłębiają się w doliny jasnego ciała. Ona
obejmuje jego twarz, wplatając palce w kasztanowe włosy.
Ich wargi wpijają się w siebie nawzajem,
języki lekko łaskoczą. Pragnienie staje się zbyt silne, niemożliwe do
okiełznania.
Dziewczyna naciąga na nich cienki koc, osłaniający
przed wzrokiem gwiazd. W tamtej chwili nie liczy się nic. Ni szum wiatru za
oknem, ni powoli dogasające w kinkietach świece.
Zrzucając swoją skórę, stają się naturalni
i niesamowicie sobie bliscy. Nie ma tajemnic. Nie ma rzeczywistości. Są tylko
oni, zatraceni w wirze emocji, zagubieni pośród łąk żądzy. Prowadzi ich
pierwotny instynkt, głód wołający o nasycenie.
Przy słowach łacińskiej pieśni scalają się
ze sobą, ich ciała stają się jedną, nierozerwalną całością; gobelinem utkanym z
nici czułości i uniesienia.
Noc żyje za oknem, lecz w ich sercach rodzi
się nowy blask.
_____________________________
* "Łzami życie może być usłane,
lecz żar w sercach wciąż tlić się będzie,
pieśń z ust naszych nie schodzi,
nie cichnie w mroku nocy.
Giniemy i odradzamy się na nowo."
_____________________________
* "Łzami życie może być usłane,
lecz żar w sercach wciąż tlić się będzie,
pieśń z ust naszych nie schodzi,
nie cichnie w mroku nocy.
Giniemy i odradzamy się na nowo."
Po 200 stronach książki od biologii tylko Twoje opowiadanie może mnie odstresować. Piękne opisy przeżyć, opis szklarni takoż. W paru miejscach tylko nieszczęśliwie umieszczone przecinki, ale to drobiazg. Jest pięknie. Tyle ode mnie.
OdpowiedzUsuńW ostatnim czasie zastanawiałam się kiedy dodasz nowy rozdział no i w końcu jest ; ) Muszę przyznać,że w tym rozdziale jest coś magicznego, pięknego.Znakomite opisy jak zawsze.Jednak w tym rozdziale jest "to coś",co mnie niezwykle ujęło.To jest i chyba będzie najlepszy Twój rozdział! Naprawdę,słowo daję!
OdpowiedzUsuńNo wiesz, dziękuję.
UsuńTylko, że to jest dopiero początek ^^
Pewnie się powtarzam, ale jak Ty to robisz, że tak cudownie piszesz?! Jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem. Ta historia jest tajemnicą, intrygującą tajemnicą. Bardzo podobał mi się ten moment, gdy weszli do tego pomieszczenia bez drzwi. To było naprawdę romantyczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Genialnie, bajecznie! Dlaczego Ty musisz tak świetnie pisać? No nie mogę tego zrozumieć! Pewnie to zbyt trudne dla mojego umysłu :)
OdpowiedzUsuńZaobserwowałam blog, abyś nie musiała kłopotać się z powiadamianiem mnie o nowych rozdziałach.
Pozdrawiam!
Uwielbiam tak świetne napisane erotyki! Po prosty czysta klasa i poezja, trudno było się oderwać od czytania. Ale tym razem jeszcze krócej niż poprzednio, to źle! Zdaje mi się, że historia nabiera nieco kształtu, gdyż widzę tutaj bohatera z drugiego rozdziału oraz jego ukochaną wirtuozkę. Wyzwolona z niej kobieta, takie odniosłam wrażenie, nie ma zahamowań i bierze życie garściami. Wciąż nie wiem kim on jest, ani czy oboje mają związek z ludźmi z poprzedniego rozdziału. Liczę, że to się wyjaśni.
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale odtwarzacz mi nie działa : <
Dawaj więcej i możliwie szybko! :)
Nie wiem dlaczegóż to. Zresetowałam i powinien teraz działać jak należy.
UsuńWiem, że jest krótko, ale zależało mi na przedstawieniu tej konkretnej sceny. Ja już tak mam, że skupiam się na detalach.
Niedługo dowiesz się wszystkiego. Słowo.
Sądziłam, że przez świąteczne lenistwo nie udami się zmusić mojego umysłu do takiej pracy jak czytanie z rozumieniem. Jednak jakimś cudem mi się udało. To co jest cudowne w twoich tekstach to ich ekspresja, wzbudzając w czytelniku niesamowite emocje. Intrygująca jest też mgła tajemnicy, która to wszystko otacza.
OdpowiedzUsuńCzasem miałam wrażenie (odnosząc się do Réminiscence 1), że to wiersz, który można interpretować na wiele sposobów.
Dziękuje za rady na pewno postaram się z większości z nich skorzystać :*
Tak na marginesie opowiadania, które teraz publikuje to taki wstęp, sama po prostu nie jestem pewna czy dała bym rade napisać powieść, bo dość często gubię wątek zmieniam motywy lub ogólnie całą koncepcje. Dochodzi do tego jeszcze ogólna niechęć do własnych tekstów i brak weny.
Akurat opowiadanie "Przygoda fantasy" nie do końca dobrze defiluje mój styl gdyż było to opowiadanie ograniczone warunkami konkursu i tym że czytała to moja nauczycielka.
Nie spodziewałam się, że ktoś tak mnie odbierze, nie staram się o prozę poetycką. Jeśli tak to wygląda, to niezamierzenie ^^
UsuńPróbuję dodać komentarz już nie wiem, który raz. Internet w telefonie naprawdę mnie rozwala. Jeśli chodzi o poprzednią notkę to podobał mi się początek. Świetne opisy i ciekawy styl. Wprowadzasz w naprawdę niesamowity klimat. Jedyne co trochę mi nie pasowało to ta róża. Jakoś nie bardzo kojarzy mi się z początkiem wiosny. Nowy post równie dobry. Bardzo zmysłowy, działa na wyobraźnię. Wszystko bardzo subtelne. Wybacz, że trochę mało konkretów, ale pisanie przez telefon jest trochę kłopotliwe. Jakoś nie wyłapałem większych błędów godnych uwagi. Mógłbym się jedynie przyczepić, że całość trochę zbyt romantyczna jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńZnam Twój ból. Mój android czasem doprowadza mnie do szału.
UsuńUsiłuję przedstawić tu postacie i relacje pomiędzy nimi. Wbrew pozorom nie mam zamiaru pisać romansu, a raczej historię obyczajową z koniecznymi fragmentami erotycznymi, na których fabuła się nie opiera. To dopiero początek, zaczekaj na ciąg dalszy.
Zrozumienie tego rozdziału na pewno ułatwiłoby tłumaczenie wiersza na górze, lecz uważam, że polskie tłumaczenie jest nie dość dobre, nie oddaje w pełni uroku łaciny. Dlatego postanowiłam zaryzykować i pozostawić te kilka wersów bez przekładu. Z góry za to przepraszam.
" Dziewczyna naciąga na nich cienki koc, osłaniający przed wzrokiem gwiazd." - To zdanie ujęło mnie mocno! :)
OdpowiedzUsuńHmm, nie wiem, czy to Twój zamysł, ale dosyć często przy porównaniach nawiązujesz do mozaiki, troszkę to drażni przy czytaniu, bo myślę, że gdzieś już o tym czytałam... Chyba, że to ma coś na celu, tedy zwracam honor ;)
Świetna, subtelna scena w szklarni :)
Dziękuję też za komentarz u mnie, cieszy mnie, że Ci się podoba :)
Do mozaiki pierwszy raz. Wcześniej były to synonimy. Wszystko jest tu zamierzone. ^^
UsuńCiesze się, że Ci się spodobało.
Piękny erotyk. Potrafisz bardzo subtelnie i delikatnie oddać tak silne emocje, tworząc bajeczny kontrast. Wszystkie słowa doskonale współgrają ze sobą, brzmiąc niczym doskonały akord. Szczególnie urzekło mnie ukrywanie się przed oczami gwiazd, to niezwykle piękne sformułowanie, dobrze oddające intymność i tajemnicę sceny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lunatyczka
Dziękuję, widzę, że coraz więcej ludzi je docenia. Mnie też bardzo się podoba, dlatego zdecydowałam się go użyć
Usuńgeneralnie to jak zwykle, rozdzial fajny i przyjemnie sie czyta, ale z drugiej strony, jakbym teraz miala przeczytac calosc od poczatku to mozg by mi sie sfiksowal. opisy sa bezbledne, ale chyba lepiej by bylo gdybys nie pisala dialogow takim trudnym jezykiem. to jak piszesz, swiadczy o tobie, nie o bohaterach... ale to tak troche budujacej krytyki.
OdpowiedzUsuńnie mniej, akcjia sie jakos toczy, nie znam imion bochaterow, wiemy tylko, ze Ona ma bogatego ojca i spiewa w jakims zespole, co Mu sie bardzo niej podoba.
Imion nie podaję celowo. Na tym polega mój styl; dokładnie o taką tajemniczość mi chodziło. Niedługo wiele rzeczy się wyjaśni, może wtedy będzie Ci łatwiej.
UsuńNawiasem, mówiąc to gdzie Ty tu widzisz trudny język dialogów?
Każdy rozdział niesiony muzyką niesamowicie działa na wyobraźnie. Człowiek wiruje w kanonadzie dźwięków i słów... Niesamowite. Przynajmniej dla mnie :)
OdpowiedzUsuńAż nie można doczekać się nowego rozdziału... Poinformuj mnie kiedy już będzie :)
Pozdrawiam :)
Piękny rozdział. Cudownie potrafisz sprawić, że czytelnik odczuwa emocje razem z bohaterami. Ta scena w szklarni jest niesamowita - bardzo sugestywna, świetnie dobrałaś słownictwo. "Są tylko oni, zatraceni w wirze emocji, zagubieni pośród łąk żądzy." - to zdanie chyba najbardziej mi się podoba :D Ach i jeszcze ta łacińska pieśń - moja znajomość łaciny jest niewielka, ale z pomocą tłumacza udało mi się ją jakoś przetłumaczyć i powiem ci, że śliczna i faktycznie dopełnia obraz tej sceny.
OdpowiedzUsuńA co do dialogów (a raczej wypowiedzi dziewczyny, bo dialogu praktycznie w tym nie ma), to może nie są (jak stwierdziła Clarissa...) trudne, ale są takie sztywne i nienaturalne. Ale to wrażenie jakoś się zaciera w obecności wspaniałych opisów.
Zauważyłam jeden błąd:
"Unosi dłoń z papierosem do ust, lecz ona wyjmuje go z pomiędzy jego palców." - pisze się "spomiędzy"
I jeszcze: "Ni szum wiatru za oknem, ni powoli, dogasające w kinkietach świece." - bez przecinka po "powoli", bo "powoli dogasające" to jedno wyrażenie, którego nie można rozdzielać przecinkiem
Pozdrawiam gorąco!
Poprawione^^
UsuńZ tym, że google tłumaczy niewłaściwe, bo wiesz on nie odmienia przez przypadki, dlatego też jego wersja odbiega od mojej :3
Taki już urok tłumacza google, ale i tak lepsze to niż nic. A nie mogłabyś tego przetłumaczyć po swojemu? Wiem, że po polsku to już nie będzie to samo, ale jak przypuszczam większość osób czytających twoje opowiadanie nie jest ekspertem od łaciny, więc tłumaczenie by się przydało :D
UsuńWłaśnie tego chciałam uniknąć. Widzisz, polski nie zna niektórych czasów, którymi posługuje się łacina, dlatego też brzmi to moim zdaniem gorzej. Ale widzę, że sporo osób narzeka na brak tłumaczenia, więc wprowadzenie go będzie chyba konieczne ^^
UsuńDzięki Aëlis:*
Wspaniały rozdział. Zresztą wszystkie są takie. Muzyka jest piękna. Aż się wzruszyłam :).
OdpowiedzUsuńJak czytam twoje arcydzieło czuje się jakbyś była profesjonalną pisarką, taką jak na przykład Joanne Kathleen Rowling czy Becca Fitzpatrick. Nie mogę się doczekać nowego rozdziału. Nie zapomnij mnie poinformować :D
Pozdrawiam!
Bez przesady. Tak wysoko na pewno nie zaszłam i raczej nie zajdę.
UsuńZnowu mam chwalić piękne opisy? No jak tu nie pochwalić? Ale wypowiedzi dziewczyny faktycznie są miejscami takie ciut ciut nienaturalne jak tu już ktoś zauważył (odezwała się specjalistka od naturalnych dialogów, tak tak, dziękujemy, możesz się już zamknąć Idusiu przebrzydły...). Nie zmniejsza to jednak mojego zachwytu nad całością. Widzę, że granice umiaru znasz, bo z pięknymi słowami łatwo przesadzić, a jednak Ty nie przesadzasz, to wszystko ładnie gra.
OdpowiedzUsuńA tak poza tym... Ja nie za młoda jestem na czytanie tego? :P Na razie to jeszcze nic takiego, ale jak masz zamiar poszaleć... :D
Zwlekałam z czytaniem, a w sumie nie wiem czemu. Przyznam szczerze, że z początku myślałam, że Twój styl będzie raczej taki, iż będziesz pisać takie dość tajemnicze, nie wyjaśniające nic rozdziały, mające taki, jak to sama ujęłaś w zakładce "Wykreowany świat" oniryczny charakter. Całkowita iluzja, sen, jakby bohaterowie żyli we własnym świecie, nie mającym żadnego związku z rzeczywistością. A tu się okazuje, że jednak na miejsce akcji wybrałaś Londyn. Więc nie mamy do czynienia do końca ze snem, aczkolwiek sposób opisywania tak prostych, można by rzec bagatelnych spraw, jak w tym rozdziale wychodzi Ci tak pięknie, że czytając to ma się wrażenie, iż ten realizm jakoś zanika pod powłoką wyimaginowanego, obcego nam i skrywającego niezgłębione dla naszego umysłu tajemnice.
OdpowiedzUsuńJejciu, jak ja się cieszę, że tu zajrzałam. Prezentujesz tak, według mnie dość ekscentryczny, wyróżniający się na tle innych, oczywiście w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu styl. Ciągle jestem tym zaszokowana, ale już zaczynam się przyzwyczajać. I chciałam jedynie zauważyć, że ta ostatnia scenka wyszła Ci perfekcyjnie. Niby nie opisałaś żadnych szczegółów, ale zamieściłaś tyle informacji, ile było potrzebne, aby wiedzieć, jakie uczucia zawisły w powietrzu podczas tego, hmmm... współżycia. (Taaak, mam problemy z takimi scenami i w ogóle mówieniu o nich ;d )
Podobało mi się, i to bardzo. Nawet nie wiesz jak bardzo :)
Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo się cieszę. Wiesz, Twoje komentarze są zawsze takie zgrabne i lekkie, wystudiowane, różniące się od innych. Bardzo to lubię, widać że czytasz mój tekst ze zrozumieniem. Dziękuję Ci za to:*
UsuńRzeczywiście, muszę zgodzić się z tym, że dość specyficznie piszesz. I co gorsza, nie potrafię jednoznacznie i konkretnie się wypowiedzieć. Sama historia nie jest typowa, co nie znaczy, że gorsza, ale trzeba podejść do niej inaczej, z innym nastawieniem, nie szykując się na zwyczajną opowieść z wartka akcją i ułożoną od dna do dna fabułą. Oczywiście nie mówię, że mi się nie spodobało, bo na swój charakterystyczny sposób wypowiedzi, w jaki ta część została ubrana, jest czarująca, tajemnicza i przesycona mistycyzmem. A mgiełka uczucia obecna w gestach i słowach fajnie współgra z dość mrocznych wystrojem miejsca. Z uwagi na moje lenistwo przeczytała, póki co, tylko ten rozdział, więc mogę powiedzieć tyle ile z niego wyciągnęłam, ale zaintrygowana sięgnę po resztę. Na spokojnie nadrobię sobie wszystko i mam nadzieję, że wbiję się w Twój charakterystyczny ton wypowiedzi ;)
OdpowiedzUsuń[Szamanska-kukielka]
Nie sądziłam, że spodoba Ci się, choćby odrobinę to, co piszę. Jestem szczerze zdumiona. Naprawdę.
UsuńNawet skrawek aprobaty ze strony osoby z Twoim talentem dużo dla mnie znaczy.
Dziękuję, że chciało Ci się czytać i mam nadzieję, że poprzednie rozdziały nie rozczarują. ^^
Właściwie to już zaczęłam dawno czytać poprzedni rozdział. Włączyłam sobie kulturalnie Room of Angel, swoja drogą moja ulubiona piosenka z Silent Hill 4, ale nie zdążyłam dokończyć. Wzięłam się za korektę drugiej części rozdziału I, myśląc, że kończę szybko, niestety zajęło mi to aż trzy dni... A potem, wracając do Ciebie, pojawiła się nowa cześć, więc uznałam, że już ją przeczytam z uwagi, iż Somewhere też bardzo lubię. No i nie zawiodłam się. piosenka bardzo dobrze wkomponowała się w atmosferę.
UsuńCzuję lekką przesadę. Wątpię w talent, ale za to mam ogromne chęci. A naprawdę trzeba mieć siłę i pomysł, by pisać w taki sposób jak Ty, bo tak jak piszę ja, pisze wielu. Wszystko tutaj jest statyczne i naznaczone takim teatralnym wdziękiem. Każde zdanie da się dobrze zobrazować, odczuć dotyk, dym z palącego się papierosa, a to fajne doświadczenie w czytaniu opowiadań.
Wydaje mi się, że nie. Jutro postaram się nadrobić chociaż jeden.
No proszę, widzę, że nie ja jedna jestem fanką Silent Hill 4 ^^ Jakże miło.
UsuńCzytaj spokojnie, poczekam.
O kurczę, a to miłe zaskoczenie. SH 4 wzburza we mnie, o dziwo, bardzo przyjemne wspomnienia, chociaż spotkał się z krytyką ze strony fanów, dla mnie jest ogromnym sentymentem ;)
UsuńNo właśnie, zabieram się za cześć pierwszą .
Ja często mam tak, że podoba mi się to, co inni krytykują. Nie zawsze oczywiście, ale zdarza się tak. A Silent 4 faktycznie dość mocno się we mnie odbiło :3
UsuńTen rozdział (a właściwie cześć rozdziału) podobał mi się najbardziej jak do tej pory. Nie mam pojęcia, z czego to wynika, mam wrażenie, że jest bardziej spójny, niż poprzedni, a co za tym idzie lżejszy w odbiorze. Coraz bardziej wciąga to zainteresowanie dziewczyną, może dlatego, że nadal nie zdradzasz wiele, a to uczucie pojawia się za każdym razem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Tylko fakt, że piszemy opowiadania ze skrajnie różnych kategorii oraz z rażąco odmiennym przesłaniem, chroni mnie przed popadnięciem w poważne kompleksy oraz kwestionowanie moich "jakiśtam" zdolności, haha.
OdpowiedzUsuńSzczerze przyznam, że początkowo poczułam się trochę zawiedziona faktem, że wykorzystałaś scenerię Londynu, ale wraz z czytanym dalej tekstem dotarło do mnie, iż to nieodłączny element całej magii. Wciąż nie mogę nadziwić się odmienności tego tekstu - w porównaniu z innymi blogami, które rzadko kiedy skupiają się na tak szczegółowym opisie rzekomo przypadkowo uchwyconej chwili.
Rzeczywiście, rozdział czyta się nieco lżej, jest o wiele łatwiejszy do przyjęcia, nawet kiedy nie jest się do końca skupiony na analizie każdego słowa. Niemniej jednak niemal namacalnie można odczuć przedstawione w opowiadaniu fikcyjne postacie.
Aż głupio mi przychodzi ocenianie Twojej twórczości, bo, niestety, nie sądzę, abym miała kwalifikacje, aby to z obiektywnego punktu widzenia wywnioskować, haha. Cudnie.
Tym razem jestem tutaj znacznie wcześniej. Niech żyje weekend!
Tacos rule,
Cieszę się, że jednak zmieniłaś zdanie. Mam sentyment do Londynu, lecz samo miasto nie gra, aż tak ważnej roli. Zresztą zauważyłaś to ^^
UsuńPiszę ten komentarz już drugi raz, dlatego proszę, nie gniewaj się, że będzie w skróconej wersji. :/
OdpowiedzUsuńPo pierwsze; bardzo Ci dziękuję za komentarz na moim blogu! :*
Po drugie: Cudowne opisy przeżyć! Jeszcze chyba nigdy nie spotkałam się, żeby ktoś pisał tak melodyjnie. Mam wrażenie, że każde słowo dobierałaś z selekcji szlachetnych wyrazów, może to głupio brzmi, ale Twój rozdział wywołuje u mnie uśmiech, refleksje i spokój. Mogłam się wygodnie rozeprzeć w fotelu, odprężyć i czytać. I nie chodzi o tło muzyczne, bo go nie włączałam. (Not workin' ;c) Podczas lektury miałam nieodparte wrażenie, że ten tekst to jakiś oryginalny wiersz, jeden z takich, które sięgają głęboko, w serce duszy, poruszają i krępują w zdumieniu.
Z początku, kiedy tylko natrafiłam na słowo "Londyn", przeszło mi przez myśl, że mi się nie spodoba, bo nie przepadam za czasami współczesnymi (chyba, że jest to ff). Sprawiłaś mi bardzo miłą niespodziankę.
Poza tym wciąż nie mogę wyjść z podziwu. ;D
Plus odcinek oczywiście bardzo romantyczny.
Pozdrawiam, weny i szalonego Sylwestra życzę! ;)
Dużo osób tak myśli, po czym zmienia zdanie. Nie powiem, że się nie cieszę. A komentarz wcale nie jest krótki ^^
UsuńDla uznania twoje twórczości chciała bym cię nominować do "Liebster Blog Award" wszystkie informacje o tej zabawie znajdziesz w zakładce "Liebster Blog Award" (Ostatnia)
OdpowiedzUsuńChyba pierwszy raz nie wiem, co napisać, ale tym razem nie jest to spowodowane chęcią walenia głową w ścianę z powodu przeczytania jakiś skrajnych głupot.
OdpowiedzUsuńAle do rzeczy.
Jak pewnie dobrze wiesz pod względem treści niewiele mogę napisać, bo niemal nic się nie wydarzyło, bohaterów też w tych rozdziałach nie dało rady poznać. Chociaż chciałabym wiedzieć, o kim czytam.
Ogólnie jestem pod wrażeniem, że dajesz radę pisać w tak specyficznym stylu (teraz nie dziwię się już dlaczego rozdziały są tak krótkie, bo na dłuższą metę byłoby to nielada wyzwanie), bo to do łatwych nie należy, a z mojego doświadczenia, ci co próbowali kończyli po dziesięciozdaniowym prologu.
Podsumowując ten nieskładny komentarz, podoba mi się i na pewno będę wpadać do ciebie.
Mam tylko jedną małą uwagę, czy nie dałoby się tak ustawić muzyki, by każdy musiał sam ją włączyć, a nie by włączała się automatycznie? Takie automatyczne włączanie strasznie przycina mojego laptopa i potem niemal cały blog wisi, odmawiając współpracy.
I jeszcze lepiej byłoby usunąć weryfikację obrazkową, bo ułatwia to komentowanie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Nawet nie zorientowałam się, że mam włączona weryfikację. Dziękuję, że zwróciłaś na to uwagę, no i oczywiście za aprobatę, której się nie spodziewałam.
Usuńhmm zaskoczyłaś mnie i to pozytywnie.
OdpowiedzUsuńjedyne na co mogę narzekać to fakt, że stanowczo za krótki.
Już widzę, że stać cie na więcej.
Sam rozdział według mnie niezwykły i tak wspaniale opisana erotyka w której nie chodzi tylko o sam seks ale o same uczucia dwojga ludzi.
Dla mnie po prostu boskie i czekam na więcej.
Moim zdaniem masz wspaniałe zadatki na dobrego pisarza ale pewnie już to pisałam.
Witaj,
OdpowiedzUsuńto mój pierwszy komentarz u Ciebie. Na samym wstępie - dziękuję za Twoje u siebie :*
Przeczytałam już kilka dni temu, ale dopiero teraz zdecydowałam się napisać komentarz. Lubię rzeczy miłe w odbiorze, ładne i składne. A to opowiadanie niewątpliwie takie jest. Aczkolwiek... nie ukrywam, że wciąż trochę gubię się w fabule. Ale tylko odrobinę. Tak czy inaczej, emocje, które tak sprawnie ubierasz w słowa, wynagradzają mi całą resztę. Chyba wobec tego nie muszę nic więcej dodawać? Nie ma sensu powtarzać za dziewczynami powyżej ;)
Pozdrawiam serdecznie,
Kath.
Zaskoczyłaś mnie. Nie podejrzewałam, że ta dwójka zbliży się do siebie w ten sposób. Czytając, aż nabrałam ochoty na napisanie czegoś xD Chyba mnie natchnęłaś.
OdpowiedzUsuńI chyba trochę będziesz musiała się u mnie pomęczyć, bo jak na razie nie planuję zakładki SPAM.
Ja dawczynią weny? Niespodziewane^^ jakoś sobie z tym poradzę :3
UsuńA jednak dodałaś polskie tłumaczenie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne są te płatki śniegu. Nie wiedziałem, że tak się da. Niestety to chyba jedyny śnieg, jaki w tym roku zobaczę, póki co.
Wszystko się da, jeśli się tylko chce. Zatrważająca większość osób protestujących mnie do tego zmusiła, a wolałam je już napisać, niż pozwalać w google translator robił to za mnie. Choć nie ukrywam, że polski przekład jest niedokładny.
Usuńhttp://when-can-i-see-you-again.blogspot.com/ - Zapraszam na czwarty rozdział : )
OdpowiedzUsuńWojewództwo łódzkie. Choć bliżej mam do Częstochowy niż do Łodzi. Śnieg zaniknął jeszcze przed świętami i do tej pory jeszcze się nie spjawił. Patent chętnie kupię, ale tylko za watykańską walutę ;)
OdpowiedzUsuńBlogger kryje jeszcze przede mną wiele nieodkrytych tajemnic. Jedną z nich jest nieszczęsny kod HTML, który wyprowadza mnie z równowagi przy każdej najbliższej okazji. Ciekawe, czy istnieją jeszcze inne wizualizacje?
Wow, nie mogę to inaczej opisać. Tak się wczytałam,że nie zauważyłam kiedy mama stała nade mną wrzeszcząc nad uchem, że gofry gotowe. Rozdział rewelacja, to wisienka na wielkiej górze bitej śmietany moich gofrów ;P Jedyne co zostało mi to błagać na kolanach o wybaczenie, ze nie skomentowałam tego wcześniej. Podobnież skleroza nie boli, ale mnie boli, bo myślałam, e już tu byłam. Aj, jeśli się na mnie nie obrazisz za ten haniebny czyn, jakim jest zapomnienie o skomentowaniu twojego bloga na czas, zapraszam na nn
OdpowiedzUsuńGenialne. Po prostu brakuje mi słów żeby to opisać. Prawie wcale nie robisz błędów, tak wszystko opisujesz, że przeżywa się to razem z bohaterami. Cieszę się, że dodałaś ten rozdział, jest po prostu świetny a już długo czekałam na kolejną część. Ta część jak na razie jest moją ulubioną <3 Powodzenia w dalszym pisaniu, nie mogę się doczekać kolejnej części :D
OdpowiedzUsuńWitaj, chciałam poinformować, że dostałaś nominacje do LA. Więcej informacji na blogu http://jestes-dla-mnie-nieumarlym.blogspot.com/ w zakładce Liebster Awards.
OdpowiedzUsuńCudne opisy, i ta komnata bez drzwi. Ona to zapadła mi w pamięć. Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńA przy okazji :
Zapraszam na Prolog, na blogu :
http://nocte-avis.blogspot.com/.
Miłego czytania, Nikola.
{sorry za spam.}
Ok. Czytając Twój komentarz, spodziewałam się, a raczej oczekiwałam czegoś naprawdę dobrego, ale to było... WOW! Może, jednak zacznę od początku.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, w Twoim opowiadaniu spotykamy się głównie z opisami, a osobiście uważam, że tego typu treścią bardzo ciężko zachęcić, zaciekawić czytelnika, do dalszego czytania. Twoje opowiadania posiada właśnie tylko - a może raczej powinnam powiedzieć, aż - opisy, które są nieprawdopodobne. Są barwne, dokładne, skupiasz się na każdym szczególe, sprawiasz, że są takie realne, że... żyją! Dodatkowo widzę iż upodobałaś sobie metafory i porównania. Jest ich bardzo dużo, ale dzięki temu, to wszystko staje się całością, nawet nie wiem jak to nazwać. To, po prostu, niesamowite. Dopełnieniem tego wszystkiego jest oczywiście lekki styl, przyjemny. Nie są to toporne zdania, których czytanie przyprawia, o ból głowy. Wszystko idealnie współgra oraz pragnę jeszcze zwrócić uwagę, na bardzo bogate, rozbudowane słownictwo. Dla zabawy chyba sprawdzę, czy jakieś słowo powtórzyło się dwa razy, bo odnoszę wrażenie po przeczytaniu Twojego bloga, że mój zasób słów jest bardzo ograniczony.
Po drugie, jak już jestem przy temacie opisów, postanowiłam nawiązać do rozdziału 1, gdzie to w bajeczny sposób ubrałaś w słowa muzykę. Scena koncertu jest moją ulubioną. Wszystko było takie klimatyczne, dopracowane i naprawdę przedstawione w bardzo... hmm... pisarski(nie wiem czy jest takie słowo, ale jeżeli nie było go, to właśnie stworzyłam :D) sposób. Jednym słowem - cudo! W ramach tematu muzyki, chcę dodać, że playlista jest również świetnie dobrana.
Po trzecie, jedynym minusikiem (bardzo, bardzo, BARDZO małym minusikiem) jest, jak na razie, brak fabuły. Jak dla mnie. Wiem, że piszesz w oryginalny i niespotykany sposób, i aby zachować całość utworu w takim klimacie, opowiadanie pod względem treści ucierpi. Cóż. Nie rozpaczam z tego powodu jakość specjalnie, ze względu na radość jaka płynęła z czytania, ale po prostu stwierdzam - dla mnie - zauważalny fakt.
Po czwarte, odnoście dziewczyny. Sposób w jaki ją opisujesz, sprawia, że mam wrażenie jakby nie była ona człowiekiem. Jest taka... idealna, nieskazitelna i wręcz nierealna do wyobrażenia sobie. Wiem, że to szereg zabiegów stylistycznych, niebanalne słownictwo i talent pisarki autorki, czyni ją taką. Mimo wszystko, tak właśnie jest i sprawia, że opowiadanie - jak dla mnie - przybiera na wartości.
To by było na tyle, odnoście moich wrażeń po przeczytaniu Twojego dzieła ;)
Pozdrawiam. Do napisania!
Napisałam już raz komentarz, ale przez mój przeklęcie wolny internet Asmodiusz go trafił. No to od nowa...
OdpowiedzUsuńNa początek, muszę przeprosić za tak wolną odpowiedź, ale przez swoją chorą apatię strasznie zaniedbałam blogi.
Następnie wykrzyczę: masz cudowny szablon! Kurt Cobain <3 Uwielbiam go Prześlicznie nałożone na siebie znaki wodne i motyw spadającego śniegu. Jednakże pisanie o szablonach nie jest interesujące, szczególnie dla autora komentowanego bloga (bynajmniej tak mi się wydaje), a więc przejdę do treści.
Ukazując nam "jego", obracającego odbijającą światło gwiazd zapalniczkę i "ją", jako osobę, której bezgranicznie zaufał, w świetle swojego lekkiego, bajecznego stylu pisarskiego, przedstawiłaś nam coś cudownego. Masz niesamowity talent! Co prawda rozdział nie był długi, ale zdecydowanie wolę takie niż te z chorobliwie długimi opisami, za grosz nie oddającymi tej "magi" opowiadania.
Oczarowałaś mnie swoją opowieścią, dlatego proszę o informowanie mnie o nowych postach i dodaję do linków. Plus? Życzę dużo weny, aby jej wystarczyło do końca tej niesamowitej historii :)
Fantastyczny pomysł !
OdpowiedzUsuńNIgdy wcześniej się z takim nie spotkałam. Na 100 % bd stałym gościem xD.
Zapraszam do mnie na : http://behind-of-the-scene.blogspot.com/
Wszelkie ślady po sobie mile widziane ; DD.
Kochana, kiedy coś nowego? Ja się tutaj niecierpliwie :D
OdpowiedzUsuń