niedziela, 10 marca 2013

Chapitre 4 „Mal”

(w odtwarzaczu wybierz utwór numer sześć)
    
    Tak dziwnie smutne są te piękne, ciemne oczy, kiedy spoglądając w nie dostrzega odbicie własnej duszy. Ona jest pełna gniewu, złość unosi się nad nią w powietrzu, tworząc chmurę, która ciska gromy, lecz z jej wzroku spoziera jedynie smutek. I żal.
    Mógł ją wtedy zatrzymać. Przeprosić. Nie wiedziałby jednak, co powiedzieć. Jak się wytłumaczyć.
    Był zbyt dumny. Nie potrafił przyznać się do czegoś sam przed sobą, więc jak zrobić to przed kimś innym? Bał się. I nie akceptował tego strachu.

    ● ● ●

    Emil cicho śpi, otulony kocem w orientalne wzory. Na ścianie nad jego głową tkwi nieruchomo łapacz snów. Patrząc na kolorowe pióra, przyjaciółka ma nadzieję, że przyniosą mu ukojenie, odpędzając koszmary.
    Wychodzi po kilku godzinach, całując na pożegnanie przyjaciela nieświadomego tego gestu. Cicho zamyka za sobą błękitne drzwi jego mieszkania i szybkim krokiem rusza w stronę centrum miasta. Mimo późnej pory ulice wypełnione są ludźmi. Mijają ją zarówno szczęśliwie pary jak i kłócące się małżeństwa. Przejeżdżający obok samochód, ochlapuje jej spodnie wodą. Ona jednak tego nie zauważa. W umyśle dziewczyny dominuje tylko jedna myśl zbyt silna, by cokolwiek mogło odwrócić od niej uwagę.
    Dostrzega go dokładnie tam, gdzie się tego spodziewała. Stoi przed wejściem do klubu muzycznego, rozmawiając z kilkoma osobami.
    Podchodzi do niego powoli, jej ciało staje się nagle dziwnie sztywne. Czuje mrowienie w dłoniach, które od dłuższego czasu zaciskała w pięści.
     Szybko ją zauważa. Przywołując na usta ironiczny uśmiech, wychodzi na spotkanie. Otwiera usta. Ona jednak jest szybsza.
     Mężczyzna dotyka rozbitej wargi i przygląda się krwi, której barwa przypomina czerwone wino. Tak pięknie lśni w blasku padającym z ulicznych latarni. Trudno oderwać od niej wzrok.
- Całkiem niezły masz ten sierpowy – stwierdza, przenosząc spojrzenie na dziewczynę. Ona jednak ignoruje jego uwagę i bardzo cicho szepcze:
- Jak mogłeś?
     Ku jej zdziwieniu mężczyzna uśmiecha się w odpowiedzi.
-  Jak mogłem nie obronić tego ciosu? Fakt, powinienem…
     Dziewczyna spogląda na niego, a on przez chwilę odnosi wrażenie, jakby wewnątrz jej niebieskich oczu szalał prawdziwy sztorm, granatowe fale podnosiły się i opadały, gotowe zniszczyć każdą przeszkodę, którą napotkają na swej drodze. 
    Zdumiony przerywa zdanie w pół słowa. Stoi tak naprzeciw niej, nie pamiętając, co chciał przed chwilą powiedzieć.
- Możesz mi to wytłumaczyć? - jej głos jest dziwnie nienaturalny - Jak można zrobić coś takiego niewinnej osobie?
     Odwraca wzrok. Wraca myślą do czasów, kiedy stojąc nad brzegiem jeziora, obserwował tę samą dziewczynę, związaną z pewnym chłopakiem, delikatnym i kruchym niczym zamek z piasku. Wystarczył podmuch, by go zniszczyć. Ona zamieniła się w huragan. Zraniła go. Zostawiła. A on tak bardzo ją kochał.
     Cierpiał długo. Wiele dni i nocy przesiedział wpatrzony w gwiaździste niebo z oczami pełnymi łez. Lecz w końcu zrozumiał. Zapragnął znów z nią porozmawiać, pogodzić się. Wyciągnął rękę na zgodę.
     A jednak ten chłopak był jego przyjacielem. I dlatego mężczyzna nigdy nie potrafił dokonać tego samego, nie umiał jej wybaczyć. Lecz mimo tego, przez te wszystkie lata dziewczyna zdążyła go zaintrygować. Zaczął zdawać sobie sprawę, że coś w niej go pociąga, ta jej wrodzona tajemniczość, ograniczenie w okazywaniu uczuć. Dziwne emocje mieszając się ze złością tworzyły poemat, którego nie umiał zinterpretować. I to go bardzo bolało.
     Spoglądając teraz w te zbyt głębokie oczy, wyrzuca z siebie cały gniew, który od dawna tłumił.
- Niewinnej? Nie kpij sobie ze mnie! On nigdy taki nie był. Jest jedyną osobą, która coś dla ciebie znaczy. Wiem, że uwielbiasz bawić się uczuciami innych. Ale nawet gdy pozostajesz nieczuła na świat dookoła, on jest twoją jedyną słabością. Ponieważ tylko na nim naprawdę ci zależy. Dlatego krzywdząc jego, jestem w stanie skrzywdzić ciebie. 
     Dziewczyna głośno wciąga powietrze. Jest zaskoczona. Zła. Wszystko w niej krzyczy, żąda ponownego uderzenia. A jednak, gdzieś głęboko w jej wnętrzu, pojawia się inne uczucie i powoli wędruje ku sercu.
    Spogląda prosto w krystaliczne oczy mężczyzny i odpowiada łamiącym się głosem:
-  Współczuję ci, wiesz? To musi być naprawdę straszne, nosić w sobie potwora i nie móc się od niego uwolnić.
     Dostrzega zdziwienie w jego wzorku, lecz nie potrafi już dłużej tłumić łez. Odwraca się i zaczyna biec przed siebie, biegnie dopóki nie braknie jej tchu.

19 komentarzy:

  1. Eee... Nic nie potrafię z siebie wydusić po tym rozdziale. Jest taki... No kurde. Mam słownictwo ubogie, bo kompletnie nie wiem co powiedzieć. Rzecz jasna w pozytywnym tych słów znaczeniu, bo jesteś NIESAMOWITA! Z resztą to i tak mało powiedziane.
    Czekam na kolejny rozdział, jak narkoman na porcję kokainy.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje rozdziały są krótkie, ale zarazem takie lekkie i zniewalające. Z jednej strony bajeczne, a z drugiej realistyczne. Myślę, że cios zadany przez dziewczynę osobie ,, noszącej w sobie potwora i nie mogącej się od niego uwolnić" nie był wystarczający, aby oddać jej uczucia. I tak oto łzy i ucieczka zakończyły ten wpis. Z niecierpliwością czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiemy, że ją kusiło..^^ Myślę, że gdyby były dłuższe nie dałoby się w nie tak wczuć, jak w przypadku, kiedy są krótkie.

      Usuń
  3. Ten pierwszy fragment tchnie takimi emocjami, jest krótki, ale treściwy, więcej bym nawet nie dodawała, bo zepsułoby to cały efekt. Zamieściłaś w tym fragmencie bardzo wiele, mimo tak niewielu słów.

    Wyobraziłam sobie tak słodko leżącego Emila, pod tym kocykiem :D Dobry pomysł z tym łapaczem snów :)
    Układanka zaczyna tworzyć zgrabną całość :) Piękne porównania i te emocje, cały tekst jest nimi tak naszpikowany, że za każdym razem jak czytam atmosfera udziela mi się na cały dzień :) Jednym słowem - pięknie!

    Znalazłam mały błąd:
    " Zraniła go. Zastawiła. A on tak bardzo ją kochał." - nie powinno być zostawiła?

    A i nie wiem, czy to zamierzony zabieg, ale Cię z dużej litery, chyba tylko w listach? :)

    Pozdrawiam cieplutko i ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, przeoczyłam to. Dzięki :* A łapacze zawsze mnie trochę intrygowały ^^

      Usuń
  4. Nie wiem jakim cudem przeoczyłam poprzedni rozdział, ale widocznie jest to wina sesji i ogólnego roztargnienia.
    Nie umiem chyba napisać Ci niczego konkretnego, pochłaniam te Twoje rozdziały i pozostawiają u mnie mętlik w głowie (pozytywny). Cieszę się, że jest już mniej tajemniczo niż na samym początku, powoli uchylasz rąbka tajemnicy i wszystko składa się w jedną całość.
    Ta końcówka jest najlepsza, bardzo mi się podobała:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne. Po prostu brakuje mi słów żeby to opisać, a jednak znajdę kilka. Ten rozdział (a właściwie cześć rozdziału) podobał mi się najbardziej jak do tej pory. Nie mam pojęcia, z czego to wynika, mam wrażenie. tak po prostu jest. Czekam z niecierpliwością na nn i zapraszam do sb na nn

    OdpowiedzUsuń
  6. I co ja mam teraz tutaj napisać. Zwlekałam z czytaniem, ponieważ nie chciałam tego robić na szybko. Czytając Twoje twory trzeba bowiem wbić się w tę aurę tajemniczości i magii, którą kreujesz. Mając do dyspozycji jedynie 5 minut nie da się tego zrobić. To nie byłoby tak znaczące, jak wtedy, gdy się człowiek całkowicie zatraci w tym tekście. Jako iż teraz miałam czas, to to zrobiłam. I naprawdę, nie żałuję. Mogłabym czekać jeszcze raz tyle czasu, bo wiem, że wchodząc na Twojego bloga się nie zawiodę. Zawsze tak dokładnie dobierasz słowa, nadajesz im taki niesamowity wydźwięk, że nie da się po prostu przez pewien czas wykrztusić ani słowa. Naprawdę, nigdy nie sądziłam, że jakieś opowiadanie na bloggerze tak bardzo będzie mnie zadziwiało i szokowało w jednym. Ja już nawet nie skupiam się w komentarzu na przytaczaniu pytań, jakie się rodzą w mojej głowie. Jedyną myślą jest to, że muszę Cię wychwalić, a robię to pod każdym rozdziałem. Czy Ciebie to nie męczy?
    Ale naprawdę, jest za co chwalić, więc mogę to robić ciągle, ciągle, bez ustanku. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam być szczera? Za każdym razem po przeczytaniu Twojego komentarza dostaję zaniku inteligencji. Nie wiem, co mam powiedzieć i nie wiem, czym sobie zasłużyłam na te pochwały. Z mojego punktu widzenia to, jak piszę jest zwykłe, co więcej bardzo rzadko jestem z tego zadowolona, nie wspominając o tymże rozdziale, którego po prostu nie potrafiłam przedstawić w lepszej formie nad czym bardzo ubolewam. Dziękuję Ci za to, co mi dajesz od siebie, bo te słowa zawsze są dla mnie motywacją i otuchą, ale czasami po prostu odnoszę wrażenie, że na nie nie zasługuję. Ot, miałam być szczera, tak to naprawdę wygląda. Nic niezwykłego.

      Usuń
  7. Brakuje mi słów... Zupełnie nie wiem jak mam to skomentować, bo Tak bardzo mi się podobało! Uwielbiam twój styl pisania i wbrew temu co twierdzisz uważam, że jest on świetny.
    Fajny pomysł z łapaczem snów, mnie też zawsze intrygowały te ustrojstwa :) Chciałam nawet taki kupić, ale cóż..
    Dziękuję ci za jak zwykle bardzo rozbudowany komentarz u mnie. Wiem, że rozdział był nienajlepszy. Chciałam poprawić, a tylko pogorszyłam styl tego opowiadania. Cóż wszyscy popełniamy błędy...
    A wracając do twojego dzieła, to nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i mam nadzieję, że niedługo się on pojawi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiedziałam, że jak nie przeczytam od razu, to potem zabiorę się za to dopiero po kilku dniach. Na przyszłość muszę się bardziej zmobilizować.
    Rozdział bardzo mi się podobał i z wrażenia, aż nie wiem, co miałabym napisać. Wszystko, co miałoby sens uciekło mi z głowy i pewnie szybko nie wróci.
    Chyba pierwszy raz czuję tak duży niedosyt, że z chęcią poczytałabym sobie znacznie, znacznie więcej. Zapewne dlatego, że pojawia się więcej informacji o bohaterach i z chęcią bardziej zagłębiłabym się w ich życie.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem zaskoczona, ponieważ czytałam rozdział już chwile temu, a nie skomentowałam. Jak to czytam, to raczej odnoszę wrażenie, jakbym dotykała poezji, bo każde zdanie ma śpiewny wydźwięk, coś cudownego. Ileż było tu uczuć, podobała mi się metafora potwora w człowieku, coś w tym jest, każdy zmaga się z własnymi niedoskonałościami, nieraz przegrywając w nierównej walce.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakoś wszystkim bez problemu idzie przedstawienie emocji i przeżyć, tylko nie mnie. Ma to jakiś związek z płcią, czy raczej jest to uwarunkowane genetycznie?
    Z każdą chwilą robię się coraz bardziej zazdrosny. Ty piszesz króciutki fragment, a i tak pełno w nim opisów i tej lirycznej lekkości, zupełnie jakby słowa same płynęły. Nawet w niezbyt długiej notce mieścisz tyle treści, a to czego nie ma i tak jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Szkoda, że moja wyobraźnia uruchamia się dopiero wtedy, gdy czytam cudze twory, albo jestem z dala od komputera. Cóż, z moją wrażliwością drwala daleko nie zajadę.
    Ciekawe, czy taki cios od dziewczyny boli. Jakoś nie miałem okazji tego sprawdzić. Z pewnością, gdyby miała kastet z brylantowych pierścionków to i owszem, ale tak to nie wiem.
    Z tym japońskim mnie trochę zaskoczyłaś. Ja znam jedynie angielski i niemiecki jako tako. Zauważyłem, że wśród dziewczyn jest całkiem popularny. Miła odmiana, bo na blogach zazwyczaj króluje łacina albo angielski właśnie. Co do umiejętności wokalnych to ja nawet nie śpiewam pod prysznicem ani przy goleniu. Trochę mnie zaintrygowałaś tymi zawodami, czyżby sztuki walki? - Śmiem tak twierdzić przez fascynację japońskim. cokolwiek by to nie było trzymam kciuki :)
    A i jeszcze jedno, wcale nie musisz przepraszać bo w końcu to ja się zawsze spóźniam.
      Watashi wa aisatsu suru ;) - tak to się mówi?

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej! Już wiosna, a u Ciebie ciągle śnieg?

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem, dlaczego wcześniej nie nadrobiłam rozdziałów. Niesamowicie opisujesz uczucia, niesamowicie dobierasz słowa. I faktycznie można to kochać albo nienawidzić. Ja, przyznaję się, kocham.
    Uczucia są niemal materialne u Ciebie, mogę je dotknąć, poczuć. Ach. Do tego dobierasz muzykę w taki sposób, że... idealnie pasuje.
    Moim ulubionym rozdziałem jest przedostatni z Kuroi Namida. Może dlatego, że uwielbiam Nanę, a końcówka idealnie do niej pasowała. I ten pierścionek. Lubisz Nanę?
    Ech, widzę, ze rozdział z marca, a mamy już maj. Mam nadzieję, że nie porzuciłaś opowiadania, bo jest zbyt dobre.

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie:
    bezimienne-dziecko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Pomysł super :) Zapraszam też do mnie: moj-blog-moja-pasja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Jest super, strasznie podoba mi się historia i jak piszesz . Po prostu zajebiste. Zycze ci weny i czekam na nn. Zapraszam http://everything-haschanged.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  15. Na prawdę cudowny blog, zazdroszczę ci talentu i wyobraźni. Ja w prawdzie dopiero zaczynam ale zachęcam do przeczytania http://badchoise.blogspot.com/ Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam nadzieję ,że chociaż w połowię Cię dogonię...
    ^^
    loocker.blog.pl

    OdpowiedzUsuń